„Kobiety są różne, ale łączy nas siła i energia do działania” [WYWIAD]
Czerwona Szpilka wspiera ambitne kobiety w drodze na szczyt. O początkach tej społeczności, planach na przyszłość, sięganiu po więcej, architektach życia, a także o sytuacji kobiet w polskim biznesie rozmawiamy z jej CEO oraz businesswoman — Magdaleną Szewczuk.
Czerwona Szpilka to przestrzeń dedykowana kobietom, które chcą od życia więcej. Czy każda znajdzie tutaj miejsce dla siebie?
Kiedy zaczynałam w 2014 roku, chciałam, żeby Czerwona Szpilka była dla każdej kobiety. Zależało mi na organizacji wyjątkowych spotkań, które miały inspirować, dawać wartość merytoryczną i oczywiście aktywizować do działania. I w sumie nadal mi na tym zależy, tylko wiem, że nie każdy jest gotowy na takie zmiany.
Chciałabym, żeby dzięki Czerwonej Szpilce kobiety stawały się bardziej odważne i niezależne — mentalnie i finansowo. By nasza społeczność stanowiła dla nich przestrzeń, w której mogą ładować swoje baterie, wymieniać się doświadczeniami, a także otrzymać wsparcie, kiedy tego potrzebują.
Oczywiście Czerwona Szpilka to również miejsce dla kobiet, które szukają wsparcia od strony public relations i marketingu. Niektóre prowadzą swoje biznesy od lat, inne dopiero startują. Różnią się od siebie i to jest piękne. Każda z nas jest inna, każda jest wyjątkowa, ale łączą nas wspólne wartości.
Ogromne znaczenie podczas codziennej pracy ma rozwój. Dlatego też od początku w Czerwonej Szpilce, oprócz spotkań networkingowych, organizujemy szkolenia i warsztaty. Teraz, wraz ze startem Szpilkowej Strefy Wiedzy, w której znajdują się szkolenia z różnych obszarów, można uczyć się z nami online, niezależnie od miejsca zamieszkania.
Czerwona Szpilka powstała jako wyraz Pani biznesowej pasji. Co Panią zmotywowało, zainspirowało?
Pewnie kilka rzeczy miało na mnie wpływ. W marcu 2014 roku byłam na kilkudniowym seminarium Anthony’ego Robbinsa w Londynie. Dużo mówiło się tam na temat wartości. Już wtedy zrozumiałam, że jestem na takim etapie życia, że chciałabym wnosić więcej w życie innych osób. Tak, by móc zaspokoić swoje potrzeby wyższego rzędu. Nie miałam jeszcze konkretnego pomysłu, jak to zrobić. Jednak wiedziałam, że ten rok przyniesie zmiany. Może znaczenie miał mój wiek — wówczas kończyłam 30 lat. Może to, że zrealizowałam wszystkie cele zawodowe i chciałam czegoś więcej.
Kolejnym ważnym momentem był czerwiec 2014 roku. Spotkałam się wtedy z siostrą i przyjaciółką. Dziewczyny poruszyły temat organizacji otwartych spotkań dla kobiet. Mówiły: „rób to, co do tej pory, tylko na większą skalę”. Rzeczywiście — od 2002 roku pracuję głównie z kobietami. Towarzyszę im w drodze na ich szczyt. Potrafię motywować do działania czy do zrozumienia, że nasze życie to nasz wybór i że każdego dnia tworzymy swoją rzeczywistość.
Wtedy jeszcze nie byłam gotowa na podjęcie decyzji. Myślałam nad tym przez kilka miesięcy. I tak – dokładnie 4 grudnia 2014 roku – postanowiłam, że działamy! Wymyśliłam nazwę na nasze kobiece aktywności. Kupiłam domenę i założyłam profile społecznościowe. W ten sposób powstała Czerwona Szpilka.
Pamięta Pani swoje pierwsze plany?
Chciałam od razu działać w całej Polsce. Pierwsze spotkanie odbyło się w marcu we Wrocławiu, a kolejne już w kwietniu — ponownie we Wrocławiu, ale również w Warszawie. Byłyśmy też ze spotkaniami w Poznaniu, Krakowie, Lublinie i Łodzi. W pewnym momencie zrozumiałam, że trzeba wrócić do początku. Działać na 100 procent tam, gdzie bije serce projektu, czyli we Wrocławiu. Tu zbudować silną markę, stworzyć społeczność i wtedy podjąć kolejne kroki.
Po przemyśleniu strategii na nowo powstała idea Klubu Czerwonej Szpilki. Zależało mi na tym, by działać dla konkretnej grupy kobiet. Poznać je bliżej i mieć konkretne propozycje, które będą wspierały ich biznesy. Klub pozwala mi na realizację różnych pomysłów, których mi nigdy nie brakuje. Tworzymy wyjątkową społeczność kobiet, które w swoim życiu sięgają po więcej.
Zawsze wiedziałam, że w biznesie, jak w życiu, liczą się relacje. Korzystamy z produktów i usług ludzi, których znamy, których lubimy i którym ufamy. To się dzieje w Czerwonej Szpilce. Do tego jeszcze polecamy sobie siebie nawzajem, jesteśmy dla siebie wsparciem. Bo przecież kto lepiej zrozumie wyzwania kobiety przedsiębiorczej, jak nie inna kobieta przedsiębiorcza?
I to właśnie wymiana doświadczeń, wzajemna motywacja i ta dobra energia motywuje do dalszego działania. Razem możemy więcej!
Na początku Klub Czerwonej Szpilki zrzeszał kobiety biznesu z Dolnego Śląska. Od czerwca 2020 roku odległość nie ma znaczenia — do Klubu dołączają kobiety z całej Polski. Co je przyciąga?
Kiedy pojawia się problem, skupiam się na szukaniu rozwiązań. Dlatego, gdy świat się zatrzymał w związku z pandemią koronawirusa, a spotkania w realu trzeba było odwołać, w mojej głowie natychmiast pojawiały się nowe pomysły.
Zaczęłam prowadzić szkolenia online w ramach Klubu i wirtualne spotkania dla dziewczyn. W tym czasie pojawił się pomysł na Szpilkową Strefę Wiedzy, czyli naszą własną platformę edukacyjną, która będzie dostarczać wiedzy z różnych obszarów.
Wakacje to u nas pracowity czas. Od czerwca pracujemy nad platformą, a już od września udostępnimy ją naszym Klubowiczkom w pełnej wersji. W każdym miesiącu pojawiać się będą nowe materiały edukacyjne. Już teraz dziewczyny mają do dyspozycji cztery szkolenia online z zakresu działań w social mediach.
Czasami pomysły rodzą się same. Nasze działania PR-marketingowe dla Klubowiczek opierają się na wzmacnianiu marki osobistej w świecie online, więc pomyślałam: „Dlaczego nie wprowadzimy opcji Wirtualnego Klubu, by też inne kobiety mogły skorzystać z tego, co robimy?”.
Nasze działania połączone ze Szpilkową Strefą Wiedzy są wartością, która dzisiaj nie ma ograniczeń. A jeśli kobiety będą chciały dołączyć do naszych spotkań w realu, to przecież dzisiaj odległość nie ma już takiego znaczenia. Nasze Klubowiczki przyciąga jakość naszych działań, dobra energia i oczywiście nasze wartości.
Jest pani bizneswoman, ekspertem w budowaniu sieci konsumenckich, inspiracją. Mówi Pani o sobie, że jest nie do zatrzymania. Skąd bierze Pani tyle siły i energii?
Siła i energia plus mój entuzjazm to zdecydowanie moje mocne strony. Od zawsze kieruję się zasadą „Twoje życie — Twój wybór”, czyli wiem, że to ja jestem architektem swojego życia. To, co dziś mam lub to, czego jeszcze nie mam, wynika z moich decyzji i działań, które podejmuję.
Jako dziecko, chciałam zmienić swoją rzeczywistość, bo nie była zbyt kolorowa. Wierzyłam, że mogę to zrobić i niezależnie od tego, kim jestem, mogę napisać swoją historię na nowo. Wiem, dlaczego robię to, co robię i to daje mi siłę.
Siła moich marzeń nakręca do działania, ale dzisiaj, kiedy wiele moich celów zostało zrealizowanych, jestem już kobietą niezależną mentalnie i finansowo. Robię rzeczy, które dają mi ogromną satysfakcję — pomagam kobietom.
Oczywiście na moją energię ma wpływ mój styl życia. Dbam o siebie, zdrowo się odżywiam, od lat korzystam z suplementów, nie jem mięsa i to, co jeszcze ważne — dbam o higienę swoich myśli. Jestem pozytywną osobą i zawsze widzę szklankę do połowy pełną.
Wiem, jak działa prawo przyciągania, dlatego zawsze skupiam się na pozytywnych aspektach, oczekując najlepszego. Dbam o swoje środowisko — otaczam się ludźmi, którzy mnie wspierają, a nie podcinają mi skrzydła.
Co jest ważne dla polskich kobiet dzisiaj, w drugiej połowie 2020 roku — jakie mają najczęściej priorytety, marzenia, plany…
Pierwsza połowa roku trochę nas zaskoczyła — nikt nie spodziewał się, że wybuchnie pandemia, która zamknie nas w domach i ograniczy w tak wielu płaszczyznach. Wiele kobiet musiało połączyć pracę zdalną z prowadzeniem domu i wychowywaniem dzieci — było to dla nich nie lada wyzwanie.
Kobiety, które prowadzą biznes, musiały dostosować swoje działania do panujących okoliczności. I nadal wiele z nich walczy o przetrwanie. Ciężko jest w tym czasie myśleć o urlopie, wypoczynku czy swoich marzeniach, kiedy gasi się pożary i nie wiadomo, co wydarzy się jutro.
Jednak niektóre kobiety szybko się odnalazły w nowej rzeczywistości, podjęły szereg działań i dzisiaj tworzą biznes na nowych zasadach. Zmieniły swój kierunek skupienia i zobaczyły zupełnie nowe możliwości.
Widzę to po naszych Klubowiczkach — to kobiety petardy! Mimo trudności – bo każda z nas je miała czy nadal jeszcze ma – podejmują działania. Nie czekają na to, co się wydarzy, co przyniesie jutro. One tworzą swoją rzeczywistość dzisiaj.
Czy takie same priorytety mają kobiety w innych krajach?
Uważam, że jeżeli chodzi o priorytety businesswoman, to tak. Kobiety, które mają swoje firmy, wiedzą, że aby osiągać swoje cele, być „na fali”, trzeba naprawdę dawać od siebie dużo, stale podnosić swoje kompetencje i co ważne, elastycznie podchodzić do zmian. Nasz świat dynamicznie się zmienia. To, co było aktualne jeszcze kilka lat temu, dzisiaj może zupełnie nie przynosić oczekiwanych efektów. Żyjemy szybciej i zupełnie inaczej.
Pandemia pokazała, jak wszystko może się zmienić w ciągu chwili. Biznesy prowadzone tylko w sposób tradycyjny zmieniły kierunek skupienia i zaczynają odnajdywać się w świecie online. Okazało się, że rzeczy, na które nie byliśmy wcześniej przygotowani, trzeba było zacząć wdrażać natychmiast. To była walka o przetrwanie, która jednocześnie pokazała ogromne możliwości. Zmiana stylu działania czy stylu zarządzania może nieść za sobą wiele korzyści.
Każda kobieta, niezależnie od narodowości, ma swoje pasje, marzenia i zainteresowania. Każda jest inna i wyjątkowa. Ale łączy nas jedno: siła i energia do działania!
Według badania Pracuj.pl jeszcze ciągle 60% kobiet uważa, że płeć pracownika ma wpływ na możliwość awansu. Jak Pani to ocenia z perspektywy swojego biznesu i z doświadczenia innych Klubowiczek?
W moich biznesowych doświadczeniach nie spotkałam się ze szklanym sufitem, który miałby ograniczać możliwość awansu lub mieć wpływ na zarobki. Może to domena mojej branży. A może ludzie za bardzo skupiają się na ograniczeniach, zamiast wykorzystywać możliwości.
W dużej mierze może chodzić o pewność siebie, której kobiety mają zdecydowanie mniej niż mężczyźni. Oczywiście wiem, że cały czas istnieją dysproporcje zarobków na tych samych stanowiskach i jest to problem.
Wierzę też, że kobiety mimo takiej dyskryminacji, będą sięgały po więcej. Płeć przecież nie powinna mieć znaczenia. Trzeba zwracać uwagę na wiedzę i kompetencje. Kobiety są tego coraz bardziej świadome.
Pewnym rozwiązaniem jest prowadzenie własnej firmy — nie mamy tu żadnych ograniczeń, chyba że zaczniemy je same tworzyć. Zawsze powtarzam, że sukces czy porażka rodzi się w jednym miejscu — w naszej głowie.
Czerwona Szpilka to spotkania networkingowe, eventy i konferencje. W związku z troską o zdrowie, bezpieczeństwo i narzucone ograniczenia od marca nie organizujecie standardowych spotkań. Jak to będzie teraz wyglądało?
Rzeczywiście od marca aktywności Czerwonej Szpilki zmieniły kierunek skupienia. Nasze plany z początku roku musiały się zmienić, ale już od 17 września wrócimy ze spotkaniami we Wrocławiu.
Będzie to nasza „Czerwona Szpilka w Mieście”, czyli networking połączony z wiedzą eksperta. Ta formuła rewelacyjnie się sprawdza i takie spotkania organizujemy regularnie co miesiąc.
Na wrzesień zaplanowaliśmy również kolejną edycję warsztatów „InstaWOW”. To wydarzenie dla kobiet, które chcą wykorzystać Instagram do wzmacniania marki osobistej i rozwoju biznesu.
Obecnie, jak już wspomniałam, intensywnie pracujemy nad Strefą Wiedzy, a od sierpnia rozpoczniemy przygotowania do sesji biznesowej z Klubowiczkami, by od września każda z nas mogła wystartować pełną parą.
Co dalej — jakie ma Pani dalsze plany wobec Czerwonej Szpilki?
Rozwój, rozwój i jeszcze raz rozwój naszej społeczności — tej wirtualnej i oczywiście klubu. Zamierzam stale podnosić jakości usług, by działania z zakresu public relations oraz marketingu prowadzone dla Klubowiczek przynosiły jeszcze lepsze efekty.
Z racji tego, że Klub jest już ogólnopolski, chcę wprowadzić cykliczne spotkania integracyjne — taki Ladies Day w innej, weekendowej wersji. Poza tym więcej działań online niż do tej pory i otwarcie szpilkowej agencji marketingowej.
Planujemy również rozdać pierwsze szpilkowe statuetki podczas naszego urodzinowo-świątecznego eventu, który odbędzie się 4 grudnia. To będą nasze 6. urodziny! Ten rok przyniósł wiele zmian, ale w moim odczuciu są to bardzo pozytywne zmiany.
Mamy jeszcze kilka projektów w przygotowaniu, które na ten moment są tajemnicą. Warto obserwować, co się u nas dzieje. A najlepiej do nas dołączyć. I być tą kobietą w czerwonych szpilkach, która sięga po więcej!
A co się Pani osobiście marzy?
Chciałabym mieć nadal tyle energii, by móc zrealizować swoje cele biznesowe. Działać z rozmachem i zrobić jeszcze wiele dobrych rzeczy dla innych kobiet.
Poza tym marzą mi się dwa owczarki niemieckie, dom z własnym studiem do nagrań oraz podróż do USA, która potrwa trzy miesiące.
JAK DĄŻYĆ DO CELU I ZOSTAĆ BUSINESSWOMAN
KODEKS ZASAD WEDŁUG MAGDALENY SZEWCZUK
Choć „jeden przepis na sukces” nie istnieje, to opierając się na własnym doświadczeniu, obserwacji innych kobiet czy nawet ich biografiach, możemy określić co jest ważne i na co zwrócić uwagę.
Odpowiedzialność
Na pierwszym miejscu stawiam stuprocentowe branie odpowiedzialności za swoje życie — za sukcesy, ale też porażki. Bez wymówek i szukania winnych w swoim otoczeniu. Od zawsze kieruję się zasadą „Twoje życie — Twój wybór”, czyli wiem, że jestem architektem swojego życia.
Jasność celu
Trzeba wiedzieć, czego się tak naprawdę pragnie, określić swój cel i to w kilku obszarach. Należy mieć świadomość, że w biznesie nie chodzi tylko o zrobienie kariery — sukces finansowy czy osiągnięcie określonej pozycji. To wszystko jest kluczowe, ale w realizacji innych, wyższych celów.
Konsekwencja w działaniu
Kiedy chcę zrealizować swój cel, wiem, że będę podejmować działania aż do skutku. Zdaję sobie sprawę, że do sukcesu nie ma windy, trzeba wejść po schodach. Działam tak długo, aż osiągnę to, czego pragnę — to taka obietnica, którą sobie składam. Bez „nie dam rady” czy „to jednak nie dla mnie”. Działam każdego dnia, by zrobić krok w kierunku celu.
Umiejętność radzenia sobie z porażkami
Mimo wielkiego optymizmu wiem, że nie zawsze wszystko idzie zgodnie z naszymi założeniami. Przeszkody mogą i często pojawiają się na naszej drodze. Łatwiej sobie z nimi radzimy, gdy jesteśmy na nie przygotowane. Kiedy upadam — szybko wstaję, otrzepuję kolana i biegnę dalej. Wyciągam lekcje i staram się nie popełniać tych samych błędów.
Otwartość na wiedzę
Żyjemy w dynamicznych czasach. Wiedza, którą raz zdobywamy, nie pozostaje uniwersalna. Świat się zmienia, my zmieniamy się razem z nim. Warto postawić na samorozwój, wzmacnianie mocnych stron i budowanie swojej świadomości z tych słabszych. To kluczowe dla każdego lidera. W końcu wiedza daje ogromne możliwości.
Otaczanie się kobietami sukcesu
Środowisko ma ogromne znaczenie. To od nas zależy, czy będzie dla nas wspierające, czy toksyczne. Nie bez powodu mówi się, że jesteśmy średnią 5 osób, z którymi spędzamy najwięcej czasu. Dlatego trzeba otaczać się ludźmi, którzy mają te same wartości, kipią dobrą energią, ale też nas motywują, inspirują i mocno kibicują — kobietami sukcesu.
Znalezienie czasu dla siebie
Odpoczynek, dbanie o siebie, „ładowanie baterii” — życie w myśl work-life balance, to podstawa dobrego samopoczucia. Kiedy nie jesteśmy szczęśliwe i nie mamy energii, nie mamy również siły do realizowania swoich celów. Musimy zadbać o siebie najlepiej, jak potrafimy. W końcu nikt inny za nas tego nie zrobi.
„Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana”.
I nie chodzi tutaj o podejmowanie ryzykownych decyzji, które mają zachwiać naszym poczuciem bezpieczeństwa. Chodzi o niezbędną w biznesie odwagę. Czasami trzeba postawić wszystko na jedną kartę i wyjść poza swoją strefę komfortu — inaczej nic się nie zmieni. Nie można cały czas robić to samo, tak samo i spodziewać się innych rezultatów.
Dziękujemy za zapisanie się do Newslettera!
Spodobał Ci się artykuł i chcesz otrzymywać więcej ciekawych treści?
Bądź na bieżąco z naszymi najnowszymi artykułami i raportami specjalnymi, które pomogą Ci rozwijać Twój biznes.