U nas w salonie latem najczęściej robimy manicure, pielęgnację dłoni, hennę brwi. Jesienią natomiast częściej pielęgnację twarzy. Popularne są również zabiegi upiększające, odżywcze. Dużym powodzeniem cieszy się nowoczesna metoda przekłuwania uszu u małych dziewczynek. Wykonujemy je już u rocznych dzieci. Zabieg jest bezbolesny i trwa bardzo krótko. Mamy specjalne pistolety i możemy przekłuć dwa uszka jednocześnie.
Bardzo polecam zabieg na twarz, szyję i dekolt, który można u nas wykonać – oczyszczanie wodorem. W trakcie zabiegu skóra twarzy oczyszczana jest z wolnych rodników. Jest on jednocześnie przyjemny i bezbolesny. A na końcu mamy uczucie pełnego zregenerowania się skóry.
Nie zawsze jest to takie proste, ale tak. Lubię te chwile, kiedy z mężem siedzimy na tarasie naszego domu przy lesie, a dzieci bawią się na podwórku. Ale takich chwil jest za mało. Głównie jestem w ciągłym biegu. Mówię np. że wracam za 1 godzinę, po czym dostaję telefon od klientki i zostaję dłużej, bo zależy mi na klientkach. I wracam po 3 godzinach.
Mam zaufane pracownice. Teraz więcej odpoczywam, mogę sobie pozwolić na kilkudniowy wyjazd i nie ma tylu telefonów z salonu.
Nie jest to łatwe. Mam dwójkę małych dzieci. Rano zawożę je do szkoły, przedszkola, potem jadę do pracy. Wszystko w biegu, szybko. I czekam na ten moment po pracy, kiedy zwalniam.
Prowadzę salon już 11 lat, w pierwszych latach nie było tylu klientów, ilu jest teraz – dziennie ok. 20-25 osób. W początkach działalności ok. 5. Głównie wykonujemy zabiegi na brwi, twarz oraz przekłuwamy uszy, łuk brwiowy oraz pępek.
Nie lubię kłuć osób, ale zrobiłam drogie szkolenie, kosztowało mnie ono sporo wysiłku – wewnętrznego przełamania się. Jednak to rynek dyktuje potrzeby. Obecnie zamiast kolczyków ze stali chirurgicznej, która była niklowana i pojawiały się uczulenia u małych klientek, stosujemy kolczyki plastikowe wykonane z wysokiej klasy plastiku chirurgicznego jak wenflony w szpitalu, który nie powoduje alergii. Są one jednak droższe.
Kiedy skończyłam liceum, to nie wiedziałam, co mam robić w życiu. Byłam w liceum ekonomicznym i zupełnie mnie to nie pociągało. Nie chciałam rozwijać się w tym kierunku.
Moją muzą była moja siostra. Zainspirowała mnie, żeby pójść do studium kosmetycznego. W tamtym czasie nie było to tak popularne, jak obecnie. Sama nauka była przyjemna, poznałam dużo ciekawych ludzi, ale po skończeniu szkoły nie byłam do końca pewna, czy właśnie to chcę w życiu robić. I droga do otworzenia własnego salonu kosmetycznego nie była taka oczywista i łatwa.
Pomagałam w prowadzeniu sklepiku szkolnego mojego brata. W międzyczasie dostałam propozycję pracy w salonie kosmetycznym z Urzędu Pracy. Na początku byłam przerażona, bo właściwie zdana na siebie, nie było czasu na stopniowe wdrażanie się w zawód, ponieważ jedna z pracownic odchodziła. Nie miałam żadnego doświadczenia, ale ciągle się doszkalałam. Po każdym szkoleniu czułam się pewniej. Dużo odwagi i motywacji dodawały mi klientki, które były zadowolone i wracały, następnie polecały mnie innym klientkom. Pamiętam, miałam taką sytuację, że robiłam klientce manicure, ręce mi się trzęsły, skórki pokaleczyłam, po prostu – koszmar. Ta klientka wtedy skomentowała: „Ta dziewczyna na chleb nie zarobi”. Na szczęście zarobiłam. A po ok. 5 latach otworzyłam swój własny salon kosmetyczny.
Mnie motywują dzieci. Kiedy można im zapewnić lepszy standard życia, lepszy niż ja sama miałam, to bardzo motywuje. Poza tym bardzo lubię to, co robię. Natomiast wspólne spędzanie czasu z rodziną i znajomymi daje mi dobrą energię i zapał do pracy.
Muszę dopilnować, aby niczego nie zabrakło w salonie, sprawy księgowe, urzędowe i wiele innych. Ogarnięcie całej firmy od strony organizacyjnej i papierkowej pochłania sporo czasu. Właśnie o to muszę osobiście zadbać, a poza tym pracuję w salonie razem z dziewczynami. Wykonuję zabiegi na twarz, przekłuwam uszy, pępek nawet język. Zastępuję też dziewczyny, gdy są na urlopach lub na zwolnieniu. Żeby biznes prosperował, staram się śledzić rynek i wprowadzać nowości na miarę swoich możliwości.
Zawsze wspiera mnie mój mąż. Jest rozsądny i często się go radzę.
Tak, zgadzam się.
Tak, faktycznie, są same kobiety, ale dogadujemy się w pracy. Pasujemy do siebie charakterami. Nawet klientki mówią: „Pani to ma szczęście do tych dziewczyn”.
Jestem osobą, która stara się dobrze żyć z ludźmi.
Moim zdaniem trzeba być konsekwentnym i lubić to, co się robi, mieć wsparcie w trudnych chwilach, i przede wszystkim kalkulować rynek.
Powiedziałabym, że w mojej branży ważna jest osobowość, charakter. Ja bardzo lubię ludzi i oni to czują. Klientki potrzebują porozmawiać, poradzić się; lubią się zwierzać. Nie raz wylewałyśmy razem łzy, bo znamy się długo, a życie stawia nam różne przeszkody, przynosi choroby i inne nieszczęścia. Myślę, że w moim salonie panie nie tylko mogą się odprężyć, ale również zostają wysłuchane.
(wywiad przeprowadzony z samochodu, kiedy pani Anna przystanęła na chwilę)
Infolinia czynna od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00-17:00
Koszt połączenia wg stawki operatora.Szukasz konkretnego produktu?
Zapytaj o ofertę