„Dajemy drugie życie śmieciom” – rozmawiamy z założycielką marki REC.ON
Sięgają po zużyte silniki, skrzynie biegów, a nawet poduszki powietrzne. Czyszczą je, polerują, spawają. I tak powstają designerskie produkty do dekoracji wnętrz. O idei upcyclingu rozmawiamy z Pauliną Bielecką, założycielką marki REC.ON.
Jak wpada się na pomysł, by tworzyć z zużytych części samochodowych designerskie lampki, stoły, krzesła czy szafy?
5 lat temu mój mąż prowadził stację demontażu pojazdów. Zaczął mnie namawiać, by wykorzystać niepotrzebne części samochodowe do tworzenia designerskich lamp. Choć pracowałam w branży artystycznej i marketingowej, podchodziłam sceptycznie do tego pomysłu. W końcu nie mieliśmy doświadczenia w projektowaniu produktów dekoracyjnych. No ale zdecydowaliśmy się spróbować. Przyjechałam do jego firmy i wybrałam na złomie części, z których później stworzyliśmy lampy.
I wtedy pomyśleli Państwo, że może spodobają się również innym?
Zgadza się. Z czasem zdecydowaliśmy się zainwestować oszczędności i energię w coś, co posłuży innym poprzez estetykę i użyteczność. Ale również w coś, co pozwoli zmniejszyć odpady i przysłuży się naturze, dając nam poczucie, że robimy coś wartościowego. I tak powstał REC.ON.
Ma Pani doświadczenie w kreowaniu marek. Przydało się podczas tworzenia firmy?
Tak, ale wiedziałam, że w tej sytuacji mogę być nieobiektywna. Dlatego konsultowałam swoje pomysły z przyjaciółką z branży. Od początku chciałam, by REC.ON był spójną marką na światowym poziomie. Gdy ruszyliśmy ze sprzedażą, mieliśmy gotowe produkty, sklep internetowy, ale również metki, opakowania, media społecznościowe i komunikatory. Szybko zyskaliśmy zainteresowanie – nie tylko klientów, ale również mediów. Później jeździliśmy na targi, nawiązywaliśmy relacje z architektami. Dużym sukcesem było dla nas uczestnictwo w projekcie Miasta Stołecznego Warszawy – Grow with Warsaw. Dzięki temu wydarzeniu odkrył nas znany deweloper. A dzięki niemu odkryli nas klienci.
Kiedy firmy na całym świecie starają się ograniczyć produkcję wytwarzanych przez siebie odpadów, REC.ON robi jeszcze więcej – zmniejsza ich ilość.
Tak. Wszystkie używane przez nas części samochodowe pochodzą z legalnie działającej stacji demontażu pojazdów. Przy rozbiorze auta, należy poddać recyklingowi minimum 85% masy pojazdu. Nam udaje się osiągnąć jeszcze wyższy wskaźnik! Wielokrotnie sięgamy po elementy, których nie można ponownie wykorzystywać w tej samej roli, na przykład tłumiki, poduszki powietrzne, tarcze hamulcowe. Z ekologicznego punktu widzenia, najlepszą formą recyclingu jest właśnie ponowne użycie danego obiektu lub części w nieprzetworzonej formie. Nie trzeba wówczas zużywać dodatkowej energii, co niewątpliwie przekłada się na zmniejszenie zanieczyszczania środowiska. Ta specyficzna forma utylizacji odpadów to upcycling. Nasza działalność jest jej doskonałym przykładem.
Gdzie szukają Państwo części niezbędnych do produkcji produktów REC.ON?
Odwiedzamy wysypiska, rozbiórki budynków, wyprzedaże, gabarytowe śmietniki i szukamy przedmiotów z potencjałem. Ale to dopiero początek. Samo tworzenie wymaga wiele czasu, cierpliwości i energii. Aby osiągnąć finalny kształt projektu potrzeba wielu godzin cięcia, spawania, szlifowania, polerowania i lakierowania. Pomaga nam w tym zespół, który w zależności od ilości zleceń liczy od 4 do 10 osób. Efekt jest bezcenny – w końcu cieszy i oko, i naturę.
W ofercie REC.ON nie ma dwóch całkowicie identycznych produktów?
Każdy z nich jest na swój sposób unikalny, bo nawet jeśli powstaje według tego samego projektu, to jego komponenty mają odmienną przeszłość. Wykorzystywany przez nas metal lub drewno miały swoje wcześniejsze życie. Chcąc podkreślić ten brak powtarzalności, nadajemy każdemu produktowi numer seryjny na metkach. Klienci je bardzo lubią. Często ich nawet nie zrywają.
Na stronie REC.ON można znaleźć gotowe produkty, ale również zamówić swe własne, od podstaw. Czy któryś z takich projektów szczególnie zapadł Państwu w pamięci?
Kiedyś zgłosił się do nas ksiądz, który jest dużym miłośnikiem sztuki. Chciał, żebyśmy przygotowali dla niego krzyż. Nawet narysował nam, jak ma wyglądać. Przyjęliśmy zlecenie. Wykonaliśmy go z wałka rozrządu, a podstawę ze starego drewna. Był bardzo zadowolony z ostatecznego efektu, choć podobno jego parafianie byli zaskoczeni gustem swojego księdza.
Czy upcycling zyskuje na znaczeniu? A może to trend, który dopiero się rozwija?
Upcycling zyskuje na znaczeniu. Istnieje silna grupa, która jest bardzo zafascynowana tym tematem, a my właśnie do takich osób kierujemy swoją ofertę. Wiedzą, że nasz produkt nie obciążył środowiska naturalnego, a przy tym jest bardzo dobrej jakości i jedyny w swoim rodzaju. Często mówimy wprost o sobie – dajemy drugie życie śmieciom.
Państwa przykład pokazuje, że upcycling może zmienić życie!
To prawda! Zaczęliśmy inaczej patrzeć na życiowe wartości. Ekologia stała się nam bliższa. Dwa lata temu przeprowadziliśmy się do Hiszpanii. Zamieszkaliśmy w ponad 200-letnim gospodarstwie w Andaluzji. Od tego czasu firmą w Polsce zarządzamy zdalnie. Tworzymy tutaj nasz kolejny życiowy projekt, czyli ekowioskę. Chcemy stworzyć galerię REC.ON, miejsce spotkań, warsztatów, campingowania, survivalu, naturalnych metod budowy. Ściągamy ludzi, którzy z pasji będą nam pomagać szerzyć ideę upcyclingu. Oczywiście wszystkie przedmioty w naszym gospodarstwie stworzyliśmy z recyklingu, dając im drugie, piękne życie.
Dziękujemy za zapisanie się do Newslettera!
Spodobał Ci się artykuł i chcesz otrzymywać więcej ciekawych treści?
Bądź na bieżąco z naszymi najnowszymi artykułami i raportami specjalnymi, które pomogą Ci rozwijać Twój biznes.