Przydomowa elektrownia wiatrowa. Korzystna dla środowiska, ale czy także dla portfela?
Mikroinstalacje OZE wpisują się w trend produkcji zielonej energii, który ma wymiar nie tylko środowiskowy, ale także gospodarczy, a nawet polityczny. W Polsce prosumenci mają już znaczący udział w tym zjawisku, aczkolwiek stawiają głównie na panele fotowoltaiczne. Czy przydomowe elektrownie wiatrowe, wspierane rządowymi programami, mają szansę zyskać podobną popularność?
66 jednostek o łącznej mocy zainstalowanej 0,39 MW na koniec czerwca 2024 r. – wartości dotyczące mikroinstalacji wiatrowych obecnie są więcej niż skromne, szczególnie gdy zostają zestawione z liczbą prosumenckich instalacji fotowoltaicznych i ich mocą, które wynoszą odpowiednio 1 451 214 sztuk i 11 393,70 MW. Jednak stosunkowo niska baza sprawia, że w tej dziedzinie widoczny jest całkiem szybki postęp: w ciągu zaledwie roku liczba przydomowych instalacji wiatrowych wzrosła o prawie 18%, zaś ich moc o ponad 26%1.
Niewątpliwym plusem energetyki wiatrowej – w każdej skali – jest możliwość produkowania energii nawet nocą oraz zimą, przy małym nasłonecznieniu2. Jednak z pewnością nie jest to rozwiązanie, które sprawdzi się wszędzie: istotną rolę odgrywa tutaj ukształtowanie terenu i średnia liczba dni wietrznych w roku. Według Powiślańskiej Regionalnej Agencji Zarządzania Energią koło 1/3 kraju znajduje się w strefie korzystnych warunków dla energetyki wiatrowej. Wzdłuż wybrzeża Morza Bałtyckiego oraz na Suwalszczyźnie można je określić jako wybitnie korzystne, całkiem dobre są również na północy Polski i w części centralnej, w pasie na wysokości Poznania i Warszawy, ponadto na obszarach wyżynnych, w Beskidach czy Bieszczadach. Pod tym względem najgorzej wypadają tereny na południe od Białegostoku, południowo-zachodnia Polska oraz kotliny śródgórskie3.
Mała turbina wiatrowa to opcja nie tylko dla gospodarstw domowych – w zależności od mocy może ona mieć więcej zastosowań. 1 kW wystarczy, by zasilić urządzenia ogrodowe, sprzęt w garażu czy warsztacie albo oświetlić dom na zewnątrz. 2 kW zaspokoją potrzeby domku letniskowego w zakresie oświetlenia i małych urządzeń AGD. 3-5 kW będzie odpowiednie dla domu jednorodzinnego, łącznie z centralnym ogrzewaniem. Instalacja o mocy 10 kW i większej może stanowić zasilanie dla gospodarstwa rolnego, małej firmy czy budynku użyteczności publicznej. Jednocześnie warto potraktować ją jako rozwiązanie uzupełniające dla fotowoltaiki czy prądu z sieci energetycznej, z którego można skorzystać w czasie zmniejszonej produkcji, awarii czy konserwacji sprzętu. Nadwyżki wytworzonej energii można sprzedawać zewnętrznemu operatorowi, ale nie jest to szczególnie opłacalne. Aby zużywać przede wszystkim prąd wyprodukowany przez własną instalację, warto zainwestować w magazyn energii.
Wśród zalet przydomowych elektrowni wiatrowych można wymienić także prostą obsługę i montaż, a nawet możliwość samodzielnej budowy. Co więcej, w 2024 r. zmniejszono liczbę formalności z tym związanych. Obecnie instalacje o mocy maksymalnie 50 kW i wysokości masztu 3–12 m wymagają tylko zgłoszenia (bez konieczności wydania pozwolenia). Jeśli maszt nie przekracza 3 m, urządzenia nie trzeba nawet zgłaszać. Tu warto pamiętać, że wspomniane przepisy odnoszą się do sytuacji, gdy instalacja nie ingeruje w konstrukcję budynku, a odległość turbiny od granicy działki jest większa niż jego całkowita wysokość.
Tym, co zapewne w wielu wypadkach przesądza o zainstalowaniu przydomowego wiatraka, jest koszt inwestycji. Według licznych szacunków, w zależności od mocy instalacji i typu turbiny, wynosi on przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych i zwraca się dopiero po kilkunastu latach. Fundacja Instrat, bazując na danych Duńskiej Agencji Energii (DAE), podaje, że nakłady inwestycyjne w przypadku turbiny 10 kW to ok. 24 tys. zł za 1 kW, czyli prawie pięć razy więcej niż średnia dla typowej prosumenckiej instalacji fotowoltaicznej (8 kW) – 4,6 tys. zł za 1 kW. Wyliczyła także, że współczynnik LCOE (ang. Levelized Cost of Electricity – uśredniony koszt energii elektrycznej) dla małych turbin wynosi 1365 zł/MWh, podczas gdy dla PV dachowych to około 344 zł/MWh . LEOE bierze pod uwagę nakłady inwestycyjne, koszty utrzymania i demontażu oraz zyski z produkcji. Firmy dostarczające rozwiązania OZE dla prosumentów i operatorzy energetyczni podają nieco inne kwoty: według nich instalacja o mocy 10 kW może kosztować 80-100 tys. zł, co daje 8-10 tys. zł/1 kW. To niższa stawka niż wyliczenia fundacji, ale nadal bardzo wysoka.
Polski rząd chce zwiększyć zainteresowanie mikroinstalacjami wiatrowymi za pomocą programu dofinansowań. Czas pokaże, czy jest to argument wystarczająco przekonujący.
1) Agencja Rynku Energii, „Informacja statystyczna o energii elektrycznej. Biuletyn miesięczny”, czerwiec 2024.
2) Panele fotowoltaiczne wytwarzają prąd także w czasie, gdy ilość promieniowania słonecznego jest ograniczona, choć mniej wydajnie.
3) Mapa warunków wiatrowych, http://www.praze.pl/?a=static&l=pl&id=25
Dziękujemy za zapisanie się do Newslettera!
Spodobał Ci się artykuł i chcesz otrzymywać więcej ciekawych treści?
Bądź na bieżąco z naszymi najnowszymi artykułami i raportami specjalnymi, które pomogą Ci rozwijać Twój biznes.