Najszybciej na powrót do formy liczą firmy handlowe
Pod
koniec maja br., czyli po prawie trzech miesiącach od wybuchu epidemii
koronawirusa w Polsce, widać zdecydowanie więcej optymizmu w sektorze MŚP niż
jeszcze miesiąc wcześniej. Na szybką rekonwalescencję branży, jeszcze w tym
roku, liczy 18 proc. firm, podczas gdy w kwietniu ten odsetek był ponad dwa
razy niższy (8,5 proc.). Najwięcej zapytanych przedsiębiorców – 58 proc. – jest
zdania, że optymistyczny scenariusz ziści się w przyszłym roku (w kwietniu
uważało tak 45 proc. zapytanych).
19 proc. uważa, że nastąpi to najwcześniej za 2-3 lata (40 proc. w kwietniu). Trzecia
edycja Barometru COVID-19 zrealizowana przez EFL przynosi także pesymistyczny
wniosek – wciąż ponad połowa przedsiębiorców uważa, że koronawirus spowoduje upadłość
wielu firm.
We wszystkich branżach powrót koniunktury spodziewany jest raczej w przyszłym roku – uważa tak 81 proc. przedstawicieli budownictwa (poprzednio 52 proc.), 67 proc. sektora HoReCa (poprzednio 33 proc.), 62 proc. branży produkcyjnej (poprzednio 45 proc.), 61 proc. – transportowej (poprzednio 48 proc.) i 47 proc. – handlowej (poprzednio 51 proc.). Także w branży usług to przekonanie jest minimalnie powszechniejsze (45 proc.) w porównaniu z przeświadczeniem, że nastąpi to w ciągu 2-3 lat (44 proc.). Nadal na lata 2022-2023 stawia najwięcej szefów hoteli restauracji i firm cateringowych (27 proc.), jednak w kwietniu było to aż 49 proc. Najwięcej optymistów, którzy stawiają jeszcze na rok 2020, jest wśród przedstawicieli handlu (33 proc., poprzednio 8 proc.) oraz przemysłu (21 proc., poprzednio 8 proc.).
Będzie lepiej niż się spodziewaliśmy?
– EFL już po raz trzeci w badaniu Barometr COVID-19, pod koniec maja br., zapytał przedsiębiorców o wpływ kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa na kondycję branży, w jakiej działa firma w perspektywie następnych sześciu miesięcy. W porównaniu do dwóch poprzednich edycji (koniec marca i koniec kwietnia) wśród przedstawicieli mikro, małych i średnich przedsiębiorstw przybyło optymistów. Choć wciąż najwięcej zarządzających biznesem oceniło, że sytuacja pogorszy się (40 proc.), to jednak jest to grupa znacznie mniejsza niż miesiąc wcześniej (77 proc.). Przybyło zatem przedsiębiorców z optymizmem spoglądających w przyszłość. Co czwarty twierdzi, że sytuacja firmy poprawi się, w kwietniu tego zdania było tylko 1,5 proc. Ponadto dwa razy więcej zapytanych uważa, że nic się nie zmieni – komentuje Radosław Woźniak, prezes zarządu EFL.
Im mniejsza firma, tym większy pesymizm w odniesieniu do wpływu pandemii na kondycję branży – ta zależność jest identyczna jak w kwietniowym pomiarze, jednak odsetki pesymistów są dwukrotnie niższe wśród mikroprzedsiębiorców (spadek z 90 proc. do 44 proc.) oraz niższe w małych (spadek z 74 proc. do 43 proc. w maju) i średnich firmach (spadek z 63 proc. do 26 proc. w maju).
W trzech branżach (handel, transport, usługi) nadal przeważają ci, którzy uważają, że sytuacja zmieni się na gorsze, chociaż odsetki pesymistów są o wiele niższe w porównaniu z kwietniem (np. w branży usługowej różnica wyniosła aż 46 pkt. proc.). W budownictwie i przemyśle najwięcej jest respondentów, którzy nie spodziewają się zmian i tutaj też nastąpił największy spadek liczby optymistów – w budownictwie z 31 proc. do 19 proc., w branży produkcyjnej z 24 proc. do 20 proc. Co ciekawe, HoReCa, która na początku epidemii była najbardziej pesymistycznie nastawiona do swojej przyszłości, jest jedyną branżą, w której więcej przedsiębiorców uważa, że sytuacja ulegnie poprawie. Taką opinię wyraził 1 na 4 zarządzających hotelem, restauracją lub firmą cateringową (40 proc.). Jednak wciąż 38 proc. obawia się pogorszenia kondycji w ciągu kolejnych sześciu miesięcy.
Mniej firm w Polsce?
Trzecia fala badania Barometr COVID-19 potwierdziła, że w ciągu najbliższych miesięcy polski sektor MŚP może się skurczyć. Wciąż ponad połowa przedsiębiorców uważa, że najpoważniejszym skutkiem epidemii koronawirusa będą upadki firm (54 proc. wskazań, w kwietniu – 51 proc.). Co piąty ankietowany (20 proc.) uważa, że jej konsekwencją będzie aktywne poszukiwanie innych rynków, dywersyfikacja obszarów działania lub zmiana profilu działalności (w kwietniu – 25 proc.). Im mniejsza firma, tym większa obawa, że pandemia spowoduje upadki firm. Im większa firma, tym częściej pojawia się oczekiwanie, że koronawirus spowoduje poszukiwanie innych rynków, dywersyfikację lub zmianę profilu działalności.
W pięciu branżach przewagę mają ci, którzy uważają, że pandemia spowoduje upadki firm. Tak jak w kwietniu najwięcej pesymistów znajduje się w branży HoReCa (83 proc., poprzednio 85%). W branży handlowej tego zdania jest 2 na 3 przedstawicieli (64 proc., poprzednio 49 proc.), usługowej – 58 proc. (w kwietniu – 71 proc.) i transportowej – 46 proc. (poprzednio 48 proc.). W maju br. dołączyło do nich budownictwo (47 proc., poprzednio 29 proc.). Tylko w branży produkcyjnej najwięcej osób uważa, że sytuacja nie zmieni się (33 proc.), chociaż odpowiadano, że koronawirus wpłynie na aktywne poszukiwanie innych rynków (29 proc., poprzednio 46 proc.).
Ostatnie artykuły w Biznes i Ty
Skontaktuj się z nami:
Infolinia czynna od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00-17:00
Koszt połączenia wg stawki operatora.Szukasz konkretnego produktu?
Zapytaj o ofertę